Robótka POPRAWKI
Właśnie tego się obawiałam ;/
Robiąc szalik ciężko zrobić gafę, ale sweterek to już sprawdzian umiejętności.
Swój pierwszy (i jedyny jak do tej pory) sweter dziergałam ponad rok temu, więc zdążyłam o wszystkim zapomnieć. Mam parę książek o robótkach i szyciu. Plus 3 po francusku po Babci. Czytałam, szukałam w internecie a i tak muszę poprawiać ;/ Matka mi tłumaczyła, lecz nie jest w tym za dobra i dopiero jak już zrobiłam to powiedziała mi co jest źle i jak powinno to być zrobione. Po fakcie...ale dobre i to. Tak więc, najpierw robi się plecy- ja robiłam przód; uparłam się na ubieranie oczek pod pachą, co od samego początku odradzała mi matka. ubierając na dekolt na raz zamknęłam za dużo oczek. Robiąc narzucane oczko narzucałam je w złą stronę- zrobiły się za duże oczka i akurat miałam je na piersiach co bardzo mnie denerwowało !
Ostatecznie o pruciu zadecydował fakt, że zagapiłam się i zrobiłam za długi tył ;) zapomniałam ubrać oczka na pachę.
Któreś pruć musiałam, a że przód był dość spaprany padło na niego :
Sprułam dość sporo, aż do talii. Na zdjęciu zaznaczyłam czerwoną ramką motyw wzoru. Kropkami jest poprawiony motyw wzoru. W górnym widać że nie ma już tak wielkich oczek, które narzucałam w złą stronę.
W sumie na obrazku wzór wygląda dość inaczej niż u mnie ;) Ale pewnie dlatego, że mam grubszą włóczkę i grube druty (nr 4,5)
Z samego rana zabieram się do roboty, trzeba nadgonić !
Na poprawę humoru herbatka z suszonych listków mięty (z własnego ogródka) z miodkiem. Mniam !
I doszłam już do dekoltu. Robiąc rękawy wiecznie nie wiem czy już są równe czy jeszcze z jeden rząd przerobić... dlatego dekolt robię na jednym drucie ciągnąc z dwóch motków. I mam pewność że są równe.
Robiąc szalik ciężko zrobić gafę, ale sweterek to już sprawdzian umiejętności.
Swój pierwszy (i jedyny jak do tej pory) sweter dziergałam ponad rok temu, więc zdążyłam o wszystkim zapomnieć. Mam parę książek o robótkach i szyciu. Plus 3 po francusku po Babci. Czytałam, szukałam w internecie a i tak muszę poprawiać ;/ Matka mi tłumaczyła, lecz nie jest w tym za dobra i dopiero jak już zrobiłam to powiedziała mi co jest źle i jak powinno to być zrobione. Po fakcie...ale dobre i to. Tak więc, najpierw robi się plecy- ja robiłam przód; uparłam się na ubieranie oczek pod pachą, co od samego początku odradzała mi matka. ubierając na dekolt na raz zamknęłam za dużo oczek. Robiąc narzucane oczko narzucałam je w złą stronę- zrobiły się za duże oczka i akurat miałam je na piersiach co bardzo mnie denerwowało !
Ostatecznie o pruciu zadecydował fakt, że zagapiłam się i zrobiłam za długi tył ;) zapomniałam ubrać oczka na pachę.
Któreś pruć musiałam, a że przód był dość spaprany padło na niego :
Sprułam dość sporo, aż do talii. Na zdjęciu zaznaczyłam czerwoną ramką motyw wzoru. Kropkami jest poprawiony motyw wzoru. W górnym widać że nie ma już tak wielkich oczek, które narzucałam w złą stronę.
W sumie na obrazku wzór wygląda dość inaczej niż u mnie ;) Ale pewnie dlatego, że mam grubszą włóczkę i grube druty (nr 4,5)
Z samego rana zabieram się do roboty, trzeba nadgonić !
Na poprawę humoru herbatka z suszonych listków mięty (z własnego ogródka) z miodkiem. Mniam !
I doszłam już do dekoltu. Robiąc rękawy wiecznie nie wiem czy już są równe czy jeszcze z jeden rząd przerobić... dlatego dekolt robię na jednym drucie ciągnąc z dwóch motków. I mam pewność że są równe.
Komentarze
Prześlij komentarz